Ten tekst należy do cyklu wpisów naszych recenzji #filmnaweekend, poruszających tematykę osób słabych, innych, niepełnosprawnych, chorych i innych po prostu wzbudzających refleksję.

Wchodząc w powyższe linki możesz zobaczyć wszystkie nasze recenzje lub dowiedzieć się o co chodzi w naszej filmowej akcji.


Film zaczyna się ciekawie: podczas burzy  i deszczu kilkoro ludzi znajduje schronienie w przydrożnym barze

o nazwie „Ostatnia  Szansa”. Spotykają się kimś niezwykłym i podejmują inne decyzje życiowe niż te, które zamierzali przed spotkaniem. Zwróciłam uwagę na rolę dzieci w filmie: ich kilkoro. Jedno ma dopiero się urodzić, a inne – nastoletnie dziecko doświadczyło koszmarnego życia i uciekło z domu …

Trudny w odbiorze film. Wydaje się że obraz jest bardzo statyczny, że nie ma w nim akcji, ale sprawił że z napięciem czekałam na kolejne dialogi… ale nie każdy tak lubi.

Wielu ludziom taki film może wydać się… męczący. Ale przynajmniej raz w życiu trzeba poświecić czas na taki film.