W miniony piątek rozpoczęliśmy nowy cykl spotkań w naszym ŚDS. Chcemy rozmawiać, doświadczać, poznawać, przypominać, uczyć się i poznawać siebie nawzajem. Będziemy zajmować się poważnymi tematami i mniej poważnymi. Urzędowo zajęcia stanowią elementy treningu umiejętności społecznych i komunikacyjnych, ale na nasz wewnętrzy użytek to ‘piątkowa kawiarnia’.

Pierwsze spotkania sprowokował zbliżający się dzień babci i dziadka. Przypomnieliśmy sobie okresy rozwojowe człowieka oraz wyliczyliśmy rodzaje aktywności dzieci, nastolatków, dorosłych i ludzi starszych. Do refleksji pobudzić nas miały także wybrane opowiadania i wiersze. Podejmowaliśmy również próby pokazania problemów z poruszaniem się ludzi w podeszłym wieku. No i oczywiście wspominaliśmy naszych dziadków i babcie. Większość z nas nie ma już bowiem żyjących dziadków.

Ostatnim punktem zajęć było ćwiczenie mimiki twarzy. Wykrzywialiśmy ją w… uśmiechy – tajemnicze, radosne, szczere, głośne, uśmiechy przez łzy… a także daliśmy się ponieść nostalgii i posłaliśmy nasze wytrenowane, najpiękniejsze uśmiechy w niebo, aby trafiły do naszych babć i dziadków.

Pierwsze spotkanie sprowokowały zbliżający się dzień babci i dziadka. Przypomnieliśmy sobie okresy rozwojowe człowieka, wyliczaliśmy rodzaje aktywności dzieci, nastolatków, dorosłych i ludzi starszych. Do refleksji pobudzić mały nas wybrane opowiadania i wiersze. Podejmowaliśmy próby pokazania problemów z poruszaniem się ludzi w podeszłym wieku. Poza tym wspominaliśmy naszych dziadków. Wielu z nas nie ma  już żyjących dziadków. Na koniec poćwiczyliśmy mimikę twarzy ćwicząc uśmiechy- tajemnicze, radosne, szczere, głośne, uśmiech przez łzy… i zrobiliśmy coś, nieco magicznego/ dziwnego: posłaliśmy nasze wyćwiczone  J  najpiękniejsze uśmiechy w niebo, aby trafiły do naszych babć i dziadków.

Anita pamięta swoją babcie Kazię – uśmiechnięta, wesoła i  hodowała kury.

Sebastian pamięta babcię, która dawał mu APAPP i kupowała szneki.

Wojtek podzielił się tym, ze nie miał bliskich relacji z dziadkami. Wspominał, że babcia była bardziej kategoryczna, a dziadek zawsze coś dla niego przynosił w woreczku, w  tajemnicy przed wszystkimi.

Felek ciepło wspomina babcię, która była uśmiechnięta i zawsze pod poduszką miała przygotowane drobne pieniążki dla niego, albo trzymałą jakiś drobiazg

Magda z ogromnym ciepłem wspomina szczególni jedną z babć. Nawet gdy była już nastolatkiem i coś nabroiła – zawsze uciekała do babci.

Żaneta: babcia zawsze jak mnie zapraszała, to dawała pieniążki…

Alicja: babcia była najukochańsza i mówiła, że „dzieci nigdy jej nie męczą”

Marek: ja już nie mam…

Bartek:  dziadkowie są chyba bardziej oschli niż babcie ?…

Basia: z jednej strony miałam dziadków, którzy zajmowali wnuki każdą pracą, jaką były w stanie wykonać, a drudzy dziadkowie starali się zapewnić atrakcje wszystkim wnukom przyjeżdżającym do nich na wakacje

Bożena: babcia pomagała mamie nas wychowywać, gotowała i opiekowała się nami