W ostatnią niedzielę, 12. września odbyła się w Warszawie beatyfikacja ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej, na którą od dłuższego czasu oczekiwano. Decyzja o wspólnej beatyfikacji, chociaż dla wielu nieoczywista, ma jednak głęboki sens, gdyż łączy osoby bliskie sobie duchowo i związane ze sobą od 1926 roku działalnością i przyjaźnią.

Podczas II wojny ks. prof. Stefan Wyszyński był poszukiwany przez Niemców i  ukrywał się, m. in. w znanych sobie placówkach dla osób niewidomych Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża – na Lubelszczyźnie i w Laskach k. Warszawy. W Laskach był duszpasterzem osób niewidomych, sióstr i pracowników świeckich, równocześnie był kapelanem AK o pseudonimie Radwan III. Tragiczne doświadczenia czasu wojny  umocniły  jeszcze trwające od wielu lat więzi ks. profesora z Matką Czacką i z dziełem Lasek.

Matka Elżbieta Róża Czacka (1876 – 1961) urodziła się w rodzinie magnackiej, o dużych tradycjach patriotycznych i społecznych. Ociemniała w 22 roku życia, postanowiła to cierpienie wykorzystać w służbie osób niewidomych.  Po zdobyciu odpowiedniej wiedzy i doświadczenia podczas wielokrotnych wizytacji zagranicznych ośrodków rehabilitacji niewidomych, rozpoczęła w Polsce pionierską pracę na rzecz osób z problemami wzrokowymi: założyła w Warszawie Towarzystwo Opieki nad Niewidomymi, a następnie Zakład dla Niewidomych w Laskach pod Warszawą. Powołała też Zgromadzenie zakonne Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, służące systemowo i instytucjonalnie osobom niewidomym. Własne doświadczenie cierpienia ślepoty przekazywała Matka w Regule i Dyrektorium: fundamentem dzieła Lasek była wiara w nadprzyrodzoną wartość cierpienia, podejmowanego jako zadanie i krzyż. Matka podkreślała, że przyjęcie cierpienia jako krzyża, może być dla niewidomych źródłem łaski oraz inspiracją do apostolstwa wśród tzw. „niewidomych na duszy”. Dlatego Laski od początku były przyjaznym miejscem dla osób poszukujących sensu, także dla niewierzących; wielu z nich wybrało Boga. Krzyż wprowadziła Matka  do nazwy Zgromadzenia oraz do słów powitania w Laskach: „Przez krzyż, do Nieba”.

Nowatorskie zasady rehabilitacji niewidomych, obowiązujące w Laskach od początku, mimo upływu 100 lat, są do dzisiaj aktualne: osoba z problemami wzrokowymi nie może być jedynie podmiotem opieki. Trzeba uczyć ją codziennego życia, umożliwić wykształcenie i zdobycie zawodu, tak aby była samodzielna, sprawna życiowo i zawodowo, aby odnalazła swoje miejsce wśród innych. Obecnie oczywistością jest stwarzanie możliwości inkluzji, to znaczy włączenia osób z problemami rozwojowymi do społeczeństwa.

Z doświadczeniem Lasek związana też jest nasza Pracownia Rozwijania Twórczości Osób Niepełnosprawnych. Trzeba przypomnieć, iż Wanda Szuman, Patronka naszego Stowarzyszenia, której działalność terapeutyczna, również praca z dziećmi niewidomymi, zainspirowała osoby tworzące Pracownię znała  Matkę Czacką i środowisko Lasek, natomiast pierwsze próby naszej działalności w środowisku osób z niepełnosprawnością sprzed 40 lat zostały ugruntowane i niejako uzasadnione, po wizycie w Laskach prof. Andrzeja Wojciechowskiego ze studentami sztuk pięknych – wolontariuszami w Pracowni.

Obserwacja w Laskach metod rehabilitacyjnych i niezwykłej aktywności dzieci niewidomych  zachwycała, a przez to wzbudziła w wolontariuszach pragnienie rozwijania podobnej pracy w Toruniu. I tak z biegiem czasu propozycje spotkań i zajęć terapeutycznych obejmowały coraz więcej osób z niepełnosprawnością. Mimo, iż Pracownia wypracowała swoje, oryginalne metody terapii, to jednak Laski zawsze były w naszym środowisku znaczącym miejscem odniesienia.

(bm)